„The Room” z polskim dubbingiem – jeszcze wyższy poziom absurdu. Historia kryształowo dobrego, przystojnego, zabawnego i uczciwego bankiera, który zostaje zdradzony przez narzeczoną i przyjaciela. Amerykańskie media pisały, że to „Obywatel Kane kina klasy B”. Jeden z absolutnie najgorszych filmów świata, anty-arcydzieło, wzorcowy, wielopoziomowy przykład tego jak nie robić filmów, nigdy. Kultowy film i tak zły, że aż wspaniały.
DUBBINGUJĄCY: Krzysztof Petkowicz, Diana Grzeszek, Michał Jedut, Monika Rulka, Adrianna Tylus, Paweł Banaszczyk, Michał Tokarski, Monika Stolat, Karol Jakóbczyk, Kaja Karakuła, Mateusz Powszedniak i Bartosz Gomoła
Gościnią pokazu będzie Monika Stolat - szefowa cyklu Filmy Najlepsze z Najgorszych i dyrektorka międzynarodowego festiwalu nowego kina gatunkowego, fantastyki, horroru i bezkompromisowego kina artystycznego – Splat!FilmFest – International Fantastic Film Festival.
CZYM SA NAJLEPSZE Z NAJGORSZYCH?
To pokazy różnorodnego kina klasy B – od starych, amerykańskich filmów s-f z kosmitami i latającymi spodkami wiszącymi na sznurkach, przez przebojowe kino akcji lat 80. z nieskazitelnymi bohaterami w ortalionowych dresach, po horrory z gumowymi potworami. Niskie budżety, absurdalne dialogi, kiepskie aktorstwo, stereotypy, nielogiczna fabuła, a także zaangażowanie i pasja autorów, to tylko niektóre cechy wspólne najgorszych filmów w historii kinematografii światowej, które prezentowane są na przeglądzie Najlepsze z Najgorszych.
Twórcy Najlepszych z Najgorszych rozbudzają w widzkach i widzach miłość do kina klasy B regularnie od 2015 roku w Lublinie i od 2019 w Kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu oraz na gościnnych pokazach w innych miastach Polski. Są twórcami polskiego dubbingu do filmu „The Room”. Dotychczas zorganizowali ponad 100 seansów i wydarzeń specjalnych w ramach przeglądu. Więcej: www.najlepszeznajgorszych.pl
KRZYSZTOF PETKOWICZ O PRACY NAD DUBBINGIEM
Dubbing „The Room” jest jednym z najciekawszych projektów, w jakich brałem udział. Ten film jest dla mnie (i pewnie wielu fanów) czymś więcej niż tylko niewypałem, który można oglądać tylko ironicznie. Jest symbolem triumfu marzenia osiągniętego na własnych zasadach. Pokazuje ponadto, że spektakularna porażka może przerodzić się w niesamowity sukces. Tommy Wiseau dowiódł, że wystarczy czysta pasja i determinacja (6 milionów $ nie zaszkodzi), by stworzyć dzieło kultowe. Kiedy dubbingowaliśmy z Michałem pierwszą scenę na dachu, żartowaliśmy, że może kiedyś zrobimy całość. Wydawało się nam to nierealne. Nie sądziliśmy w ogóle, że ktoś zechce oglądać The Room po polsku, to był tylko eksperyment, którego efekt okazał się na tyle absurdalny, że jakimś cudem działał (tak jak The Room). Do projektu postanowiłem zaangażować w miarę nieznanych młodych lubelskich aktorów. Nie chciałem, by znane nazwiska i znajome głosy przyćmiły amatorski wydźwięk filmu. A tak serio, zaangażowałem po prostu moich przyjaciół (o wiele bardziej utalentowanych ode mnie), którzy stworzyli pełnoprawne kreacje aktorskie i to właśnie z tego naszego małego zespołu jestem najbardziej dumny. Z pobudek artystycznych (wcale nie egocentrycznych) postanowiłem też pobawić się w Setha Macfarlane'a (twórcę Family Guya) i podłożyłem głos pod kilka postaci. Ale to Johnny zawsze pozostanie dla mnie największym zaszczytem. Dubbingowanie mistrza Wiseau było czystą przyjemnością. Nie uśmiesznialiśmy niczego na siłę, nie próbowaliśmy poprawiać filmu. Chciałem go pokazać polskiemu widzowi w pełnej krasie, takim, jakim ja go widzę. Szczerym, bezkompromisowym i przepięknie dziwacznym.
