
Szanowni widzowie!
Na tytuł "Wołyń" nie obowiązuje promocja TANI PONIEDZIAŁEK (dotyczy kin katowickich: Światowid, Kosmos, Rialto).
"Powiedzieć, że wbija w fotel, to nie powiedzieć absolutnie nic". opinie o filmie "Wołyń" Smarzowskiego wPolityce.pl , 20.09.16
Czy pamiętasz Panie Boże Nad Wołyniem łunę krwawą
I ten krzyk z płonącej chaty
Mordowanych przez sąsiadów.
Chyba byłeś w tamtej porze
Gdzieś po innej stronie świata,
Bo byś pewnie się zasmucił i przystanął i zapłakał...
z pieśni Lecha Makowieckiego „Wołyń 1943”
Wojciech Smarzowski, twórca tak cenionych i szeroko dyskutowanych filmów jak „Wesele”, „Dom zły” czy „Róża”, uprawia kino „bez znieczulenia”, chwilami bezwzględne wobec swych bohaterów, ale z pewnością podszyte tęsknotą za wartościami moralnymi porządkującymi chaos i przemoc świata, przynajmniej prowizorycznie. Pesymizm twórcy, jego przekonanie o ułomności i ciążeniu ludzkiej natury ku złu, łączą się na ogół harmonijnie ze skłonnością do precyzyjnie opisanego detalu, a kult konkretu z metaforą. Smarzowski nie lęka się podejmować tematów omijanych lub traktowanych z różnych względów zdawkowo. Nie inaczej jest i tym razem.
Akcja filmu „WOŁYŃ” rozpoczyna się wiosną 1939 roku w małej wiosce zamieszkanej przez Ukraińców, Polaków i Żydów. Zosia Głowacka ma 17 lat i jest zakochana w swoim rówieśniku, Ukraińcu Petrze. Ojciec postanawia jednak wydać ją za bogatego polskiego gospodarza Macieja Skibę, wdowca z dwójką dzieci. Wkrótce wybucha wojna i dotychczasowe życie wioski odmienia najpierw okupacja sowiecka, a później niemiecki atak na ZSRR. Zosia staje się świadkiem, a następnie uczestniczką tragicznych wydarzeń wywołanych wzrastającą falą ukraińskiego nacjonalizmu. Kulminacja ataków nadchodzi latem 1943 roku. Pośród morza nienawiści Zosia próbuje ocalić siebie i swoje dzieci…
Krwawe wydarzenia, które miały miejsce na Wołyniu (tereny byłego województwa wołyńskiego II RP) w 1943 i 1944 roku, a których kulminacja przypadła na lato ‘43 (11 lipca zaatakowano 99 polskich wsi i wymordowano większość ich mieszkańców), do dziś budzą wielkie emocje i są przedmiotem naukowych badań i częstokroć ostrych polemik. Jak powiedział ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczycia 25 lutego 2015 roku, tego tematu nie wolno omijać: – Wołyń to tragedia obu narodów. Nie może nas skłócić. Jednak faktem jest, że wydarzenia te i ich interpretacje, często sprzeczne i tendencyjne, do dziś są powodem wielu konfliktów.
ZWIASTUN