Z wieży wrocławskiego kościoła rzuca się młoda Niemka. Śledztwo prowadzi doświadczony komisarz Warski. Ku jego niezadowoleniu, do sprawy przydzielona zostaje także Ana Wittesch, berlińska policjantka o polskich korzeniach. Jej udział w dochodzeniu budzi wątpliwości Warskiego. Czuje, że za jej przyjazdem kryje się coś więcej, niż mówią mu przełożeni. Wkrótce do miasta przybywa dr Kuntz, tajemniczy wysłannik watykańskiego banku. Co łączy samobójstwo niemieckiej studentki, pojawienie się Any i dr. Kuntza? Zanim zagadka zostanie rozwiązana, Warski i Ana muszą nauczyć się współpracować i sobie ufać. Tymczasem z wieży wrocławskiego kościoła rzuca się kolejna dziewczyna... (kinoinfo.pl)
BARTŁOMIEJ TOPA O FILMIE:
Moja postać, komisarz Warski, to policjant, który pracuje w wydziale zabójstw. Jest samotnym wilkiem. Mimo, że współpracuje z Aną, agentką policji berlińskiej i ich losy się łączą, Warski jest facetem, który bierze wszystko na siebie. Życie go doświadczyło. Jest zdeterminowany, żeby dochodzić prawdy. Przekracza prawo, by chronić życie.
Czytając scenariusz, myślałem o wyzwaniach fizycznych, które czekały mnie w filmie - mam już przecież prawie 50 lat. Było trochę bieganiny, strzelaniny, walki wręcz. Jesteśmy po zdjęciach i już wiem, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Podobał mi się ten scenariusz. Gdy dostaję propozycję i biorę udział praktycznie w każdej scenie, to widzę szansę na różnorodność - zachowań i myśli. Dzięki temu można stworzyć kreację, która satysfakcjonuje. Praca z Mariuszem Gawrysiem była bardzo komfortowa - Mariusz wie, czego chce, precyzyjnie prowadzi aktorów i daje przestrzeń na pomysły, które się pojawiają. Wierzę głęboko, że dotknęliśmy kina środka, filmu gatunkowego.