Léa Seydoux w nominowanej do Złotego Niedźwiedzia adaptacji skandalizującej powieści z przełomu XIX i XX wieku.
"DZIENNIK PANNY SŁUŻĄCEJ" w reżyserii Benoît Jacquot, ekranizacja powieści Octave'a Mirbeau to odważny zapis doświadczeń młodej pokojówki. Zarówno w książce, jak i na ekranie seksualne perwersje splatają się z wyuzdaniem ocierającym się o patologię i sadyzm.
...Początek XX wieku. Célestine, śliczna młoda służąca oczekuje od życia więcej, niż los może jej zaoferować. Świadoma swojej seksualności dziewczyna zauważa, że jest obiektem fascynacji kolejnych panów domu. Odruchowo broni się przed tym, ale szybko uczy się czerpać przyjemność z coraz bardziej odważnych erotycznych przygód...
W poprzednich kultowych ekranizacjach Jean Renoira i Luisa Bunuela w roli zmysłowej pokojówki oglądaliśmy niekwestionowane gwiazdy europejskiego kina Paulette Goddard i Jeanne Moreau; tym razem w tytułową bohaterkę wcieliła się hipnotyzująca Léa Seydoux - laureatka Złotej Palmy w Cannes za "Życie Adeli rozdział 1 i 2".
SŁOWO OD REŻYSERA
(...) "Dziennik..." zaczyna się pod koniec XIX wieku i kusiło mnie, by jak zwykle, kiedy biorę na warsztat film historyczny, podważyć założenie, że "kiedyś było lepiej". Nie, nie było. Nie było też gorzej. Było po prostu inaczej. Dzisiejsza perspektywa jest siłą współczesnych filmów. Nawet jeśli osadzone są w przeszłości, ona do nich przesiąka i dodaje pewnej świeżości. W książce Mirbeau jest dramaturgiczna i komiczna żywiołowość, która aż prosi się o adaptację. Célestine spotyka i konfrontuje się z całą paradą straszliwych, niedorzecznych, żałosnych bohaterów, to oni tworzą otaczający ją świat. Widzowie mogą go porównać ze swoją codziennością w dowolnym momencie i miejscu. Mój film rożni się od poprzednich wersji - operuje bardziej skondensowaną narracją. (...) Nade wszystko zależało nam, by widz widział świat przedstawiony tylko oczami Célestine, postrzegał to, co ona, omijał to, co jej umyka. To bohaterka, której uczynki, gesty i słowa wydają się nam znajome pod względem emocjonalnym i zmysłowym, dzięki czemu otwiera się okno do świata przedstawionego, świata kobiety, której jedyną ucieczką od służalczego losu, jaki zgotowało jej społeczeństwo, jest jej własne ciało.
Benoît Jacquot
ZWIASTUN