Osobisty, poruszający film królowej nowojorskiego undergroundu. Małgorzata Sadowska „Newsweek” „SERCE PSA” to film w reżyserii Laurie Anderson, piosenkarki i performerki. To medytacyjna podróż w wewnętrzny świat artystki, pełna muzyki, nowojorskich pejzaży i snów. Anderson dzieli się z nami swoimi przemyśleniami na temat życia i śmierci, nauk buddyzmu, a także wspomina związki z najbliższymi jej ludźmi i zwierzętami. Zaskakujący i nowatorski, niezwykły hołd dla męża Lou Reeda i ukochanej terierki Lolabelle, premierowo pokazywany w konkursie festiwalu filmowego w Wenecji 2015.
GŁOS PRASY
Pełen życia filmowy dziennik intymny, który staje się diagnozą stanu współczesnej ludzkości. Anderson zaryzykowała odsłaniając swoją wrażliwość i opierając się na osobistych, często bardzo intymnych, doświadczeniach. Jednak dzięki szczerości i odważnej formie udało jej się podbić serca publiczności. Nisimazine
Pierwszy od 30 lat film Laurie Anderson to momentami niepoważny, ale poetycki hołd złożony ukochanemu zwierzakowi i wyjątkowa medytacja poświęcona miłości, pamięci i językowi. Variety
„Serce psa” unika taniego sentymentalizmu, ale wciąż wyciska łzy. Washington Post
Wyjdziecie z kina bardziej świadomi i przygotowani na to, by radzić sobie z życiem. Time Out New York
„SERCE PSA” początkowo było krótkim osobistym esejem zamówionym przez francusko-niemiecką telewizję Arte, jako element serii, w której artyści mówią o swoim życiu i pracy. Laurie Anderson była wtedy w Paryżu, gdzie prezentowała swój solowy performance, którego częścią był jej terrier, Lolabelle. Odpowiedzialny za serię programów Luciano Rigolini zasugerował: „A może wykorzystałabyś jakieś historie o swoim psie?”.
„SERCE PSA” w swojej ostatecznej formie pozostało osobistym esejem dla Arte, ale dłuższym niż pierwotnie zamawiany format. Film jest medytacją o doświadczeniu śmieci, to także swoisty pamiętnik, łączący surowy materiał z życia i twórczości artystki w większą narrację o miłości i stracie, życiu i śmierci, upływie czasu. Film miał być początkowo serią obrazów, którym towarzyszy głos autorki z offu. Kiedy Anderson zdecydowała dodać do niego muzykę producent Dan Janvey przekonał ją, by sięgnęła raczej po instrumenty smyczkowe niż wybijane na perkusji rytmy. W końcu użyła muzyki ze swoich płyt połączonych z fragmentami skomponowanymi przy użyciu skrzypiec i efektów cyfrowych podczas stypendium Fundacji Rauschenberga na początku 2015 roku. - Marzy mi się stworzenie filmu, który opierałby się tylko na słowach i sprawdzenie, czy to zadziała, ale to chyba przesada – mówi Anderson. - Cieszę się, że do „Serca psa” w końcu dodałam muzykę.
ZWIASTUN
GŁOS PRASY
Pełen życia filmowy dziennik intymny, który staje się diagnozą stanu współczesnej ludzkości. Anderson zaryzykowała odsłaniając swoją wrażliwość i opierając się na osobistych, często bardzo intymnych, doświadczeniach. Jednak dzięki szczerości i odważnej formie udało jej się podbić serca publiczności. Nisimazine
Pierwszy od 30 lat film Laurie Anderson to momentami niepoważny, ale poetycki hołd złożony ukochanemu zwierzakowi i wyjątkowa medytacja poświęcona miłości, pamięci i językowi. Variety
„Serce psa” unika taniego sentymentalizmu, ale wciąż wyciska łzy. Washington Post
Wyjdziecie z kina bardziej świadomi i przygotowani na to, by radzić sobie z życiem. Time Out New York
„SERCE PSA” początkowo było krótkim osobistym esejem zamówionym przez francusko-niemiecką telewizję Arte, jako element serii, w której artyści mówią o swoim życiu i pracy. Laurie Anderson była wtedy w Paryżu, gdzie prezentowała swój solowy performance, którego częścią był jej terrier, Lolabelle. Odpowiedzialny za serię programów Luciano Rigolini zasugerował: „A może wykorzystałabyś jakieś historie o swoim psie?”.
„SERCE PSA” w swojej ostatecznej formie pozostało osobistym esejem dla Arte, ale dłuższym niż pierwotnie zamawiany format. Film jest medytacją o doświadczeniu śmieci, to także swoisty pamiętnik, łączący surowy materiał z życia i twórczości artystki w większą narrację o miłości i stracie, życiu i śmierci, upływie czasu. Film miał być początkowo serią obrazów, którym towarzyszy głos autorki z offu. Kiedy Anderson zdecydowała dodać do niego muzykę producent Dan Janvey przekonał ją, by sięgnęła raczej po instrumenty smyczkowe niż wybijane na perkusji rytmy. W końcu użyła muzyki ze swoich płyt połączonych z fragmentami skomponowanymi przy użyciu skrzypiec i efektów cyfrowych podczas stypendium Fundacji Rauschenberga na początku 2015 roku. - Marzy mi się stworzenie filmu, który opierałby się tylko na słowach i sprawdzenie, czy to zadziała, ale to chyba przesada – mówi Anderson. - Cieszę się, że do „Serca psa” w końcu dodałam muzykę.
ZWIASTUN