Wyjątkowy film, sfinansowany w większości przez internautów, który podbił serca publiczności na wielu światowych festiwalach.
„JAK URZĄDZIC ORGIĘ W MAŁYM MIEŚCIE” Jeremy’ego LaLonde’a (reżyseria, scenariusz i montaż) to bezpruderyjna, inteligentna, przewrotna komedia o tym, że za drzwiami każdej sypialni kryje się jakiś sekret.
Urodzony i wychowany w małym miasteczku, reżyser od dawna pragnął nakręcić film o jakimś fikcyjnym małym miasteczku, w którym mógłby zawrzeć trochę swoich osobistych przemyśleń. A kiedy te dwa nietypowe elementy – orgia + małe miasteczko – pojawiły się jednocześnie w jego głowie, wiedział, że nie musi dłużej szukać pomysłu na nowy projekt. W końcu jedyne, co może wyniknąć z połączenia ze sobą postaci wieloletnich znajomych, to niespodziewane komplikacje oraz szereg zabawnych sytuacji.
…Cassie Cranston, która w czasach liceum zapracowała na reputację nadmiernie wyzwolonej lokalnej seksoholiczki powraca do rodzinnego miasteczka. Dziś jest celebrytką, która ze sporym sukcesem zajmuje się tematyką erotyczną w ogólnokrajowej prasie. Jej przybycie do Beaver’s Ridge pobudza wyobraźnię wielu mieszkańców, którzy mają dość małomiasteczkowej pruderii i marzą o wolnej miłości. Grupa dawnych przyjaciół Cassie zwraca się do niej z prośbą o pomoc w zorganizowaniu orgii. Tak więc, sypialnianymi drzwiami, do małego sennego miasteczka wkroczy radosne zepsucie. Na jaw wyjdą głęboko skrywane sekrety, niespełnione namiętności, a obrońcy moralności oczywiście zmuszeni będą interweniować…
Koncepcja wyjściowa filmu może wydawać się maksymalnie naciągana, ale jest zupełnie przeciwnie, a w dodatku film LaLonde'a jest wiarygodny z emocjonalnego punktu widzenia. Jewel Staite, aktorka wcielająca się w główną bohaterkę, Cassie Cranston, wyjaśnia: „Gdy zaczęłam czytać scenariusz, już od trzeciej strony śmiałam się do rozpuku, a potem z zaskoczeniem stwierdziłam, że w tej opowieści jest mnóstwo ciepła i szczerości”, opowiada aktorka. „Tytuł jest nieco mylący, bo sugeruje, że film będzie dość pikantny. Ale to w gruncie rzeczy urocza historia o dojrzewaniu do bycia sobą”, mówi Staite. „I właśnie to sprawiło, że całość tak bardzo mi się spodobała. Moim zdaniem to po prostu nietypowa komedia romantyczna, która ma w sobie wiele emocjonalnej prawdy oraz filmowego ciepła”.
Jonas Chernick, który w filmie zagrał Chestera, jest scenarzystą i producentem: „To jeden z najzabawniejszych scenariuszy, jakie przeczytałem w swoim życiu. Wspaniale łączy ze sobą różne typy humoru z emocjonalnością i szczerością. Jeremy znalazł złoty środek”.
Dość dodać, iż od chwili, w której reżyser krzyknął po raz pierwszy „Akcja!”, wśród aktorów wywiązała się nić bratersko-siostrzanej przyjaźni, przypominająca trochę przebywanie razem w wojennych okopach. Nic więc dziwnego, że między aktorami wytworzyła się bliskość i pewna zażyłość, co pozwoliło LaLonde'owi stworzyć na planie atmosferę luzu i zaufania.
Niezależnie od liczby lat spędzonych w aktorskim zawodzie, mimo wszelkich oznak profesjonalizmu oraz powagi wynikającej z posiadanego doświadczenia, obsada „JAK URZĄDZIĆ ORGIĘ…” nie była w stanie zachować poważnych twarzy na dłużej niż kilka minut. W trakcie kolejnych ujęć bardzo często kilka osób wpadało w śmiech, a chwilę później dołączała do nich cała reszta. „Trudno nam było chwilami cokolwiek nakręcić, bo tak świetnie bawiliśmy się na planie, że przerywaliśmy pracę na długie minuty”, wspomina aktor Ennis Esmer.
ZWIASTUN
„JAK URZĄDZIC ORGIĘ W MAŁYM MIEŚCIE” Jeremy’ego LaLonde’a (reżyseria, scenariusz i montaż) to bezpruderyjna, inteligentna, przewrotna komedia o tym, że za drzwiami każdej sypialni kryje się jakiś sekret.
Urodzony i wychowany w małym miasteczku, reżyser od dawna pragnął nakręcić film o jakimś fikcyjnym małym miasteczku, w którym mógłby zawrzeć trochę swoich osobistych przemyśleń. A kiedy te dwa nietypowe elementy – orgia + małe miasteczko – pojawiły się jednocześnie w jego głowie, wiedział, że nie musi dłużej szukać pomysłu na nowy projekt. W końcu jedyne, co może wyniknąć z połączenia ze sobą postaci wieloletnich znajomych, to niespodziewane komplikacje oraz szereg zabawnych sytuacji.
…Cassie Cranston, która w czasach liceum zapracowała na reputację nadmiernie wyzwolonej lokalnej seksoholiczki powraca do rodzinnego miasteczka. Dziś jest celebrytką, która ze sporym sukcesem zajmuje się tematyką erotyczną w ogólnokrajowej prasie. Jej przybycie do Beaver’s Ridge pobudza wyobraźnię wielu mieszkańców, którzy mają dość małomiasteczkowej pruderii i marzą o wolnej miłości. Grupa dawnych przyjaciół Cassie zwraca się do niej z prośbą o pomoc w zorganizowaniu orgii. Tak więc, sypialnianymi drzwiami, do małego sennego miasteczka wkroczy radosne zepsucie. Na jaw wyjdą głęboko skrywane sekrety, niespełnione namiętności, a obrońcy moralności oczywiście zmuszeni będą interweniować…
Koncepcja wyjściowa filmu może wydawać się maksymalnie naciągana, ale jest zupełnie przeciwnie, a w dodatku film LaLonde'a jest wiarygodny z emocjonalnego punktu widzenia. Jewel Staite, aktorka wcielająca się w główną bohaterkę, Cassie Cranston, wyjaśnia: „Gdy zaczęłam czytać scenariusz, już od trzeciej strony śmiałam się do rozpuku, a potem z zaskoczeniem stwierdziłam, że w tej opowieści jest mnóstwo ciepła i szczerości”, opowiada aktorka. „Tytuł jest nieco mylący, bo sugeruje, że film będzie dość pikantny. Ale to w gruncie rzeczy urocza historia o dojrzewaniu do bycia sobą”, mówi Staite. „I właśnie to sprawiło, że całość tak bardzo mi się spodobała. Moim zdaniem to po prostu nietypowa komedia romantyczna, która ma w sobie wiele emocjonalnej prawdy oraz filmowego ciepła”.
Jonas Chernick, który w filmie zagrał Chestera, jest scenarzystą i producentem: „To jeden z najzabawniejszych scenariuszy, jakie przeczytałem w swoim życiu. Wspaniale łączy ze sobą różne typy humoru z emocjonalnością i szczerością. Jeremy znalazł złoty środek”.
Dość dodać, iż od chwili, w której reżyser krzyknął po raz pierwszy „Akcja!”, wśród aktorów wywiązała się nić bratersko-siostrzanej przyjaźni, przypominająca trochę przebywanie razem w wojennych okopach. Nic więc dziwnego, że między aktorami wytworzyła się bliskość i pewna zażyłość, co pozwoliło LaLonde'owi stworzyć na planie atmosferę luzu i zaufania.
Niezależnie od liczby lat spędzonych w aktorskim zawodzie, mimo wszelkich oznak profesjonalizmu oraz powagi wynikającej z posiadanego doświadczenia, obsada „JAK URZĄDZIĆ ORGIĘ…” nie była w stanie zachować poważnych twarzy na dłużej niż kilka minut. W trakcie kolejnych ujęć bardzo często kilka osób wpadało w śmiech, a chwilę później dołączała do nich cała reszta. „Trudno nam było chwilami cokolwiek nakręcić, bo tak świetnie bawiliśmy się na planie, że przerywaliśmy pracę na długie minuty”, wspomina aktor Ennis Esmer.
ZWIASTUN